czwartek, 29 grudnia 2011

Pamiętnik Draculaury

4 lipca

Kolejny wspaniały dzień do przeżycia...no dobra właściwie wspaniały dzień do nieprzeżycia, ale dzień jest nadal wspaniały i mam zamiar się nim cieszyć.

15 lipca

Dziś padało, co oznacza,że nie musiałam używać tak mocnego filtru przeciwsłonecznego, kiedy wyszłam na spacer. Mojemu ogrodowi przyda się trochę deszczu. Mniamm, świeże pomidory, marchewki i sałata. Hrabia Nietoperz Wspaniały też to kocha, to znaczy nie warzywa, ale wszystkie robale, które warzywa przyciągają. To prawie jak robakowy bufet dla nietoperza.

21 lipca

Ojciec zaskoczył mnie kupując mi w tym roku ubrania do szkoły. Kocham go, ale mógłby już sobie uświadomić, że po 1 599 latach moda nieco się zmieniła i nie nosi się już gorsetów z fiszbinami i czarnych kapturów wykładanych aksamitem. Przynajmniej w tym roku zostawił metki na wszystkich rzeczach, więc mogę zamienić na coś z nutą jakiegoś koloru. Naprawdę miałam nadzieję, że w tym roku nie ugryzie sprzedawcy. To takie ohydne i żenujące.

26 lipca

Dziś wprowadzili się nowi sąsiedzi - ludzie, co było dla mnie trochę dziwne, bo mój ojciec zwykle działa na ludzi onieśmielająco... na potwory zresztą też. Nie wydaje mi się jednak, żeby przejmowali się tym Pani Jekyll i jej syn Jackson Jekyll, który jest w moim wieku...to znaczy technicznie rzecz biorąc nie jest, ale chodzimy do tej samej klasy! Kiedy się wprowadzi, zamierzam przekazać mu wszystkie znane informacje o Monster High.


7 sierpnia

Zaniosłam dziś do Jekyllów trumienne ciasto jako prezent powitalny w ich nowym nawiedzonym domu. Jackson otworzył drzwi. Wow! Jest przerażająco uroczy. Miałam nietoperze w brzuchu i gęsią skórkę, gdy z nim rozmawiałam. Nie wiem, o co chodzi, ale jest w nim coś zagadkowego i muszę... i muszę powiedzieć że to lubię.

15 sierpnia

Wczoraj przyszła Clawdeen Wolf. Miałyśmy przeszukać moje szafy, żeby wybrać ubrania, które wyszły już z mody i oddać je do Ghoul Will. Część z nich oddałam przy okazji Clawdeen. Clawdeen ma dużą rodzinę, a ja zbierałam ubrania przez prawie 1600 lat, byłabym samolubna, gdybym nie podzieliła się z przyjaciołmi. Clawdeen ma jednak swoją dumę, musiałam więc te dwie rzeczy jakoś połączyć. Słuchałyśmy muzyki i przymierzałyśmy ubrania, które już wyciągnełyśmy. Tak dobrze się bawiłyśmy, że obudziłyśmy ojca. Co za zrzęda! Tak czy inaczej, nie mogę uwierzyć, że kolczugi byly kiedyś w modzie. To takie typowe dla XV (15) wieku. Oczywiście Clawdeen wyglądała w nich fantastycznie.


17 sierpnia

Jackson wpadnie dziś, by oddać tackę po cieście. Zanim zdążyłam otworzyć, ojciec już go dopadl w iście transylwański sposób. "Dobry wieczór, jak mogę służyć?". "O nie" pomyślałam ,ale wtedy Jackson zapytał, czy może pożyczyć młotek, bo ma zamiar wbić coś w kołek. Ojca zatkało to tak bardzo, ze pobladł jeszcze bardziej. Jackson na to: "Mam cię!". Ojciec ledwo doszedł no siebie. "Draculaura, masz gościa!". Później słyszałam, jak ojciec mówi pod nosem o Jacksonie, że wydaje mus się, że jest kimś kim nie jest. Nic mi o tym nie wiadomo, ale uważam ze jest słodki, zabawny, uroczy i nie boi się mojego ojca. Doskonale!

23 sierpnia

Dziś poszłam z Clawdeen do centrum handlowego,aby wymienić niektóre ubrania, które ojciec kupił mi do szkoły. Spotkałyśmy tam Panią Stein i jej nową córkę Frankie. Frankie Stein będzie chodziła z nami do jednej klasy w Straszyceum i jej mama zabrała ją na szkolne zakupy. Pani Stein jest bardzo miła, ale jej gust... cóż, nie jest zbyt współczesny. Na szczęście udało nam się porwać Frankie na kilka godzin i pokazać, co to stulecie ma do zaoferowania. Świetnie się bawiłyśmy, a Frankie Stein ma wrodzony gust. Myślę, że Clawdeen mogła być trochę zazdrosna... zasugerowałam też, że Frankie powinna spróbować swoich sił w siejącej postrach drużynie potworniarek. Była tym naprawdę podekscytowana i wydaje mi się, ze zostaniemy przyjaciółkami.

1 komentarz: